Na Wzgórzu Awentyńskim w Rzymie, w procesji z bazyliki św. Anzelma do bazyliki św. Sabiny Papież rozpoczął obchody Wielkiego Postu, przewodnicząc liturgii Środy Popielcowej. W ten sposób rozpoczęło się nawiedzanie tzw. kościołów stacyjnych. To antyczna tradycja wielkopostna polegająca na pielgrzymce do wyznaczonych świątyń, aby wśród codziennych obowiązków zatrzymać się w postawie modlitwy i skierować w stronę świętości, do której jesteśmy powołani.
Paweł Pasierbek SJ – Watykan
W homilii wygłoszonej w czasie Eucharystii Papież podkreślił za prorokiem Joelem, że Wielki Post to czas powracania do Pana, czyli skorygowania kursu, którym się kierujemy w codzienności. Aby wybrać ten prawidłowy, otrzymujemy znak, którym jest popiół sypany na nasze głowy, przypominający, że nic z tego, o co tutaj na ziemi zabiegamy, nie zabierzemy ze sobą. Dobra są tymczasowe i jak popiół przemijają. Franciszek wezwał więc do uwolnienia się od iluzji pogoni za prochem, ponownego zwrócenia się do Boga i otwarcia na wieczność nieba, aby żyć w wolności dzieci Bożych.
Na drodze powrotu do Pana Wielki Post proponuje trzy etapy: modlitwę, która łączy nas z Bogiem; miłosierdzie, które otwiera nas na bliźniego, i post, który pozwala zajrzeć do swego wnętrza i uwolnić się od przywiązania do rzeczy.
Punktem odniesienia jest natomiast krzyż, który, jak powiedział Papież, jest kompasem życia i kieruje nas ku niebu. On także proponuje nam prostsze życie, które wolne jest od zbytniego zabiegania o rzeczy oraz uczy wyrzeczenia. „Musimy uwolnić się od macek konsumizmu i sideł samolubstwa – mówił Franciszek, – od pragnienia coraz więcej, od stałego niezadowolenia, od serca zamkniętego na potrzeby ubogich”.
Papież przyznał, że takie życie nie jest łatwe, ale prowadzi do celu. Wielki Post też zaczyna się od popiołu, ale kończy chwalebnym zmartwychwstaniem. „Jeśli z naszymi słabościami powrócimy do Pana, jeśli obierzemy drogę miłości, to osiągniemy życie, które nie przemija. I będziemy przebywać w radości” – zakończył homilię Franciszek.