25 Gromada Warszawska im. św. Gabriela od Matki Bożej Bolesnej.
Czas wakacji to dla Skautów Europy okazja, aby oprócz dobrej zabawy, mieć możliwość wykorzystania w praktyce wiedzy i umiejętności zdobytych na zbiórkach w ciągu całego poprzedniego roku szkolnego.
Jedną z obozowych zabaw jest Wielka Gra, której rozstrzygnięciem jest Wielka Bitwa. Chłopcy-wilczki pod wodzą Akeli – starego wilka, muszą pokonać w niej swoich wrogów według ściśle określonych zasad. Sama fabuła Wielkiej Gry jest oparta na treści i postaciach znanych z „Księgi dżungli” autorstwa Rudyarda Kiplinga.
Tym razem wilczki z 25 Gromady Warszawskiej wypoczywające w Popowie-Letnisku otrzymały bardzo trudne i odpowiedzialne zadanie… żeby wygrać, trzeba było się poświęcić – no, poświęcić przynajmniej swoją suchą skórę.
Ich zadaniem była bowiem ochrona Mowgliego w czasie jego wędrówki przez puszczę. Mowgli niósł zapaloną świecę symbolizującą czerwone kwiecie. Jak wiadomo, dżungla, nie jest bezpiecznym miejscem. Tym razem na Mowgliego i wilczki czekały w ukryciu hordy złośliwych małpiszonów z plemienia Bandar-log. Te niegodziwe stwory doskonale wiedziały jak najbardziej dokuczyć Mowgliemu oraz wilczkom i w tym celu mieli przygotowaną masę woreczków z wodą, którymi zasypywali całą gromadę.
Pomimo osłony z samodzielnie wykonanych tarcz i wielkiej ofiarności wilczków ochraniających Mowgliego przed gradem wodnych pocisków, bandar-logom raz po raz udawało się zgasić świecę, a cała grupa musiała zaczynać swój marsz od nowa.
Nie bacząc jednak na swą własną, mokrą skórę, wilczki prowadziły Mowgliego coraz dalej w dżunglę, aż do celu, w którym znalazły skład amunicyjny bander-logów. Nareszcie można było przegonić złośliwców z dżungli.
Oczywiście wiadomo, przecież kto w końcu wygrał…
Po udanej zabawie, wilczki oraz pochwycone przez nich bandar-logi wysprzątały całą dżunglę, tak aby po Wielkiej Bitwie pozostało tylko miłe wspomnienie i powód do dumy.
Grzegorz Proniewski, przyboczny 25. GWa.