Robert, ojciec Bł Ronaldo Rivi, pożegnał syna mówiąc:
„Ty, który odrzucałeś ciemność i nienawiść, żyj w świetle i pokoju Chrystusa.”

Grób Rolanda stawał się powoli, niepostrzeżenie celem pielgrzymek, najpierw lokalnych, potem swym zasięgiem obejmujących coraz szersze kręgi. Zaczęto odnotowywać niewytłumaczalne łaski otrzymywane, jak twierdziły osoby nimi obdarzane, za pośrednictwem Rolanda m.in. dwu‑letniemu chłopcu z Anglii chorującemu na białaczkę, przywieziono do szpitala, gdzie leżał, cząstkę relikwii Rolanda i położono pod cierpiącym. W ciągu kilku dni choroba ustąpiła.

Kard. Amato podczas beatyfikacji Rolando w dniu 5.X.2013 r. powiedział: 

To zabójstwo było naprawdę bezlitosne […] A przecież Rolando nie wyznawał żadnej krwawej ideologii śmierci, ale Ewangelię życia i miłości. Dziecięcym sercem kochał wszystkich, także nieprzyjaciół. Wobec świadectwa tego dziecka, któremu przemocą odebrano życie, my chrześcijanie nie jesteśmy pełni urazu i nie szukamy odwetu. Chcemy wspominać to męczeństwo w postawie przebaczenia, pojednania, ludzkiego braterstwa. Chcemy głośno wołać: nigdy więcej bratobójczej nienawiści, bo prawdziwy chrześcijanin do nikogo nie żywi nienawiści, nikogo nie zwalcza, nie czyni zła nikomu.”