„Co ta dziewczynka tak delikatna, lecz chrześcijańsko dojrzała, mówi dzisiejszym młodym swym życiem i – przede wszystkim – swą heroiczną śmiercią? Marietta – tak była nazywana w rodzinie – przypomina młodzieży trzeciego tysiąclecia, że prawdziwe szczęście wymaga nieugiętej odwagi i ducha poświęcenia, odrzucenia wszelkiego kompromisu ze złem i bycia gotowym na przypłacenie nawet własną śmiercią wierności Bogu i Jego Przykazaniom.” – Jan Paweł II

Św Maria Goretii. Dziewczynka swoim krótkim życiem dała piękne świadectwo niewinności, pracowitości i pobożności. Od najmłodszych lat była pociechą stroskanych nędzą rodziców i czułą opiekunką młodszego rodzeństwa. Zachwycała dobrocią serca, radosnym usposobieniem i nieustanną gotowością do pomagania innym. Po śmierci ojca przejęła odpowiedzialność za dom i rodzeństwo, gdyż matka od rana do nocy ciężko pracowała na roli. 

Państwo Goretti mieszkali w jednym domu z inną ubogą rodziną – Serenellimi. Młody Alessandro Serenelli od pewnego czasu uważnie obserwował dorastającą dziewczynę. Jego myśli stawały się coraz bardziej nieczyste. Jak sam później przyznał, swą wyobraźnię podsycał lekturą nieprzyzwoitych pism i oglądaniem lubieżnych obrazków. Młodzieniec zaczął natarczywie zalecać się do Marii, grożąc jej jednocześnie, że ją zabije, jeśli powie o tym komukolwiek. Nagabywana dziewczynka milczała, obawiając się, że zdemaskowanie Alessandra zrujnuje jego i jej rodzinę.

Co miało miejsce dalej? Mówię na poniższym filmiku: