W bieżącym tygodniu przedstawiamy Wam sylwetkę bł. Pio Campidelli. To już kolejny młody człowiek, który uczy nas jak być pokornym i całkowicie oddanym Bogu. Przeczytajcie historię jego życia.
Alojzy pochodził z chłopskiej , wiejskiej rodziny z okolic Rimini we Włoszech. Jego rodzice, bardzo religijni mieli 6-cioro dzieci, które wychowali wzorowo i pobożnie. Pracowali na gospodarce dzierżawionej od innego właściciela, otrzymując dobre wyniki, uczęszczali często na nabożeństwa do kościółka we wsi. Alojzy (Luigi) urodził się jako czwarte dziecko, w domu nazywano go zdrobniale Gigino od imienia włoskiego Luigi. Rodzice mieli wielu krewnych wśród duchownych i zakonników, także z miejscowym kapelanem utrzymywali dobre relacje. Matka Gigino, Filomena codziennie rano spieszyła na Mszę św. do kościoła, także jej syn od najmłodszych lat kochał modlitwę i był szczęśliwy, gdy mogła go zabrać ze sobą. Już w piątym roku otrzymał sakrament bierzmowania, tak, jak pozostałe dzieci w ówczesnych czasach. Luigi od tego momentu zaczął się zmieniać, obdarzony został darem pobożności, modlitwy, został ministrantem, , pobierał pierwszą naukę szkolną u księdza w kościele.
W 1874 r. na tyfus umarł mu ojciec , Józef Campidelli. Rodziną zaopiekował się krewny, który zaczął wymagać także od małego Alojzego pracy fizycznej. Ale kiedy ten się rozchorował, stwierdzono, że nie nadaje się do cięższych prac. Luigi pomagał więc w gospodarstwie przy lżejszych zajęciach, ale przede wszystkim chciał się dużo uczyć, modlić. Został najlepszym uczniem w klasie. Pokochał szczególnie Pana Jezusa Ukrzyżowanego, często odprawiał Drogę Krzyżową, przebywał na Mszy Św., nawet oszczędzał grosze, aby zamówić intencję za swego zmarłego ojca.
W 1880 r. poznał Pasjonistów , którzy przybyli na stałe sanktuarium do Casale, niedaleko rodzinnej wsi Alojzego. Misjonarze głosili misje ludowe, z których korzystał także młody Alojzy. Mały Campidelli był zachwycony wyglądem i postawą Pasjonistów. Marzeniem stało się nosić taki strój i być zakonnikiem. Zapisał się do świeckiego stowarzyszenia Św. Pawła od krzyża, otrzymał Szkaplerz Męki Pańskiej z emblematem Pasjonistów. Miał 12 lat , kiedy w wyniku tak wielkiego pragnienia, udał się z matką do klasztoru w Casale z prośbą o przyjęcie do zakonu. Przeor klasztoru rozpoznał w nim wyjątkowego kandydata, lecz odesłał do domu, gdyż musiał ukończyć 14 lat, zanim mógł być przyjęty do alumnatu.
W końcu w roku 1882 , po mszy św. został odwieziony przez właściciela majątku i księdza do klasztoru w Casale, gdzie rozpoczął Szkołę Apostolską dla chłopców i kandydatów na kapłanów. Przyobleczony został w habit zakonny przybierając nowe imię Pio od św. Alojzego. Od samego początku wielkodusznie poświęcił się Bogu, często uciekał się do Ran Chrystusa, często przyjmował Eucharystię i przebywał przy tabernakulum, modlił się do Matki Bożej. Wczytywał się w Pismo Św., korzystał z rad spowiedników, jednym słowem konsekwentnie dążył do świętości. Ze spisanych przez niego notatek z rachunku sumienia można wywnioskować o jego dużej determinacji i pragnieniu bycia świętym.
W 1887 r. przyjął niższe święcenia i kontynuował kurs teologii. Liczył wówczas 19 lat. Szykował się do subdiakonatu i diakonatu, ale Bóg zdecydował inaczej. Zachorował na gruźlicę płuc, na którą to wówczas nie było lekarstwa. Był to więc wyraźny znak od Boga, iż musi poświęcić swe życie. I tak też się stało.
Umarł 3 listopada 1889 r. mając 21 lat i 6 miesięcy, na końcu wypowiadając słowa kierowane do Boga i Maryi. Po jego śmierci do klasztoru zaczęły napływać wiadomości o łaskach otrzymanych za jego przyczyną. Odbywały się także całe pielgrzymki do sanktuarium w Casale. Kiedy pewnego dnia pielgrzymka z Rimini przybyła do znanego o. Pio kapucyna, ten zauważył: „dlaczego przybywacie do ojca Pio kapucyna, przecież macie u siebie świętego Pio pasjonistę”.
Jan Paweł II po odpowiednim procesie kanonicznym wyniósł go na ołtarze 17 listopada 1985 roku. – W szczególny ślub pasjonistów stałej pamięci o męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, umiał włączyć całkowicie swoje życie, realizując tak misję specyficznego powołania swojej rodziny zakonnej. Pochodził z ludu ubogiego, miał słabe zdrowie, umysł przeciętny, ale nie uważał za nieszczęście ani nie odczuwał frustracji swojego ubóstwa i swoich ograniczonych możliwości. Tymczasem realizował maksimum z siebie, ponieważ szukał mądrości w modlitwie – powiedział wówczas Jan Paweł II.